Kolejny wielki koncert dziękczynienia i uwielbienia za nami? [+Film]

DSC_0680W niedzielę 18 września obchodziliśmy święto św. Stanisława Kostki- patrona młodzieży. Ta niedziela w tym roku była wyjątkowa nie tylko dla młodych, ale dla wszystkich naszych parafian oraz miłych gości, ponieważ o godz. 17.00 rozpoczęliśmy wielki koncert chwały i uwielbienia. Podobnie jak przed wyjazdem na ŚDM do Krakowa spotkaliśmy się, aby rozpocząć te Światowe Dni Młodzieży z naszym Panem, tak też po powrocie chcieliśmy Mu za wszystko podziękować, z Nim zakończyć dzieło ŚDM i Mu powierzyć  wszystko, co przed nami.


DSC_0552Na wstępie ks. Marek przywitał wszystkich, którzy zechcieli przyjść do Jezusa
, a warto podkreślić, że świątynia była wypełniona po brzegi. W skrócie omówił przebieg koncertu, ale jak słusznie powiedział: to Duch Święty, który przyjdzie do tej wspólnoty poprowadzi to wydarzenie i każdego z nas. To On rozpali nasze serca i wleje w nie swoją miłość.

Tak też się stało. Nie trzeba było długo czekać, już po pierwszej pieśni Niechaj zstąpi Duch Twój, wspólnota stała się żywa- wierni coraz bardziej włączali się w śpiew, a z każdą kolejną pieśnią, swoimi gestami i rozmodleniem pokazywali, że Duch Święty naprawdę działa.

DSC_0501Warto podkreślić, że klimat, który stworzyliśmy wszyscy razem był niesamowity- Orkiestra Dęta działająca przy OSP w Kcyni, Mateusz Białczyk, który wzbogacał nas swoją grą na basie, ks. Marek, który po raz kolejny ujawnił nam swój talent gry na klawiszach i śpiewając ze swoim bratem Tomaszem, grającym na gitarze, stworzyli wspaniały duet, który skomponował się ze śpiewem wszystkich wolontariuszy. To wszystko nie tylko wspaniale wybrzmiało, ale dało obraz prawdziwej wspólnoty- w której każdy ofiarowuje cząstkę siebie, dla innych.

Co kilka utworów młodzi, którzy uczestniczyli w Krakowie, w spotkaniu z Papieżem Franciszkiem dzielili się swoimi doświadczeniami- dawali świadectwo, tego, co przeżyli. Odwoływali się do konkretnych wydarzeń, mówili o tym, co ich dotknęło, co było dla nich ważne i dlaczego warto było jechać na Światowe Dni Młodzieży. Cały Kościół miał okazję usłyszeć, to co przeżywa młody człowiek, każdy mógł poprzez takie świadectwo dowiedzieć się jak bardzo taki wyjazd zmienia życie, myślenie czy postępowanie. Cztery świadectwa, cztery zupełnie inne historie- cztery zupełnie inne osobowości, ale jeden wyjazd, jedna wiara i JEDEN BÓG, który zjednał ich na spotkaniu z Papieżem.

DSC_0574Były chwile radosne, chwile wzruszenia, czas oklasków, ale też czas zupełnego skupienia i modlitwy, szczególnie wtedy, kiedy przyszedł do naszej wspólnoty sam Jezus- w Najświętszym Sakramencie. Panie Mój, Ty wiesz, że Cię kocham– tak śpiewał Jezusowi cały Kościół, kiedy przyszedł na Ołtarz. Panie ja modlę się, za czyny moje złe?Później moment ciszy- rozmowy z Jezusem w zupełnym skupieniu. Śpiew, modlitwa, cisza, osobista adoracja, a na sam koniec błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem, po to, aby to Jezus prowadził nas każdego dnia.

I tak już pod koniec, piękna pieśń, bardziej piękne zdanie- JESTEM BY KOCHAĆ CIĘ, JESTEM OBOK. I moment niesamowity. Dlaczego? Bo śpiewając te słowa dawaliśmy miłość każdemu, kto był w Kościele- KAŻDEMU, BEZ WYJĄTKU, nie tylko w słowach, które wypowiadaliśmy śpiewając, ale w skromnym, słodkim upominku, do którego przyczepione było serduszko z napisem: piękna Twoja dusza, bo należysz do Jezusa. Na twarzach ludzi panował uśmiech, po niektórych spływały łzy wzruszenia- niezapomniana chwila- bezinteresownej miłości.DSC_0676

Koncert uwielbienia, jeden wieczór, a tyle doświadczeń. Jeden wieczór, a taki obraz Bożego działania. Wspólnota, która na wejściu wyglądała na grupę smutnych ludzi, siedzących w ławkach ze spuszczonymi głowami, na ludzi, którzy najchętniej usiedli by na wygodnych kanapach, wspólnota, która jeszcze tego samego wieczoru zmienia się w radosną, przepełnioną miłością, pełną sił do działania? Na początku, kiedy wolontariusze stojąc i śpiewając wyciągali ręce do Boga, aby Go chwalić, wierni w ławkach spoglądali na nich ze zdziwieniem- że im się chce?Później odpowiadali już na gesty wolontariuszy i ks. Marka, który mówił: podnieście się  z tych ławek, wstańcie?Ale po upływie czasu nikt już nie musiał nic mówić, żeby wstać, nikt nie musiał prosić, podnieście ręce, nikt, nie mówił chwyćcie się za dłonie, a każdy to robił, bez zastanowienia. Jakim cudem, dlaczego?

DSC_0416Tak jak powiedział na samym początku ks. Marek : Duch Święty, który przyjdzie do tej wspólnoty poprowadzi to wydarzenie i każdego z nas. To On rozpali nasze serca i wleje w nie swoją miłość. Duch Święty przyszedł, poprowadził to wydarzenie, rozpalił serca, napełnił je swoją miłością, ale to nie wszystko. On zrobił jeszcze więcej, pokazał, że każdy z nas jest narzędziem w rękach Boga, przez które On może działać. Większość młodych wspominała o tym, że jakoś nie byli pewni wyjazdu na ŚDM, a i tak pojechali- przepełnieni niepewnością, a wrócili szczęśliwi i spełnieni. Wierni, którzy przyszli na koncert, na początku wydawali się smutni, bez entuzjazmu do działania, a wychodząc ze Świątyni stali innymi ludźmi, radosnymi- PRZEMIENIONYMI.

Dziś możemy już tylko dziękować Bogu, że w naszej wspólnocie Boży Duch jest zawsze obecny i nigdy nie przestaje działać. Pomógł nam zakończyć tak wielkie dzieło, jakim są ŚDM i zawsze pomaga nam budować naszą wspólnotę. Ten koncert nie był tylko zakończeniem ŚDM, mamy nadzieję, że stał się początkiem czegoś zupełnie nowego dla naszej wspólnoty?
 
 
Film z koncertu: