„Miłości bez Krzyża nie znajdziecie…”- kolejna Ekstremalna Droga Krzyżowa

????????????????????????????????????

W piątek o godz. 19.00 w naszej Świątyni rozpoczęliśmy Ekstremalna Drogę Krzyżową, to już po raz trzeci wielu z nas zechciało odpowiedzieć na zaproszenie Jezusa i wraz z Nim przejść ok. 10 km w niesprzyjających warunkach pogodowych.

Po krótkim wprowadzeniu i przekazaniu niezbędnych informacji przez ks. Marka strażacy jako pierwsi wzięli krzyż, wynosząc Go z Kościoła, a zaraz za nimi wyruszyła w drogę wspólnota Przymierze i wszyscy zgromadzeni. I tak rozpoczęliśmy piękną Drogę Krzyżową, którą kiedyś przeszedł, jako pierwszy nasz Pan i Zbawiciel Jezus Chrystus.

Tegoroczne rozważania zostały przygotowane przez młodych ludzi z Przymierza, a były one oparte na wydarzeniach z ostatniego roku ich życia. Każda stacja odnosiła się do zupełnie innej sytuacji, każdy z nas mógł odnieść ją do swojego życia, odnaleźć w niej Krzyż i utożsamić Go z tym, który dźwigamy każdego dnia.

Już od samego początku było naprawdę ekstremalnie, aura nadała naszej Drodze wymiar niezwykłego trudu i poświęcenia. Po kilku stacjach musieliśmy „zaprzyjaźnić” się z padającym deszczem, wiejącym wiatrem, czy otaczającym nas chłodem, aby iść dalej.

????????????????????????????????????

Stacja pierwsza, której treść ściśle dotyczyła tematu śmierci, wprowadziła nas w „klimat” ogromnego cierpienia i śmierci Jezusa. W tej stacji odnaleźliśmy Kamilę- Jej śmierć, tragiczny wypadek i w pełni zrozumieliśmy, że wypadek  wcale nie jest skazaniem na śmierć, a początkiem nowego życia w Chrystusie…to początek prawdziwej drogi do Zmartwychwstania !

Stacja druga to wzięcie na swoje ramiona Krzyża, tutaj owy Krzyż został odnaleziony w rozłące, w rozstaniu rodziców, po którym trzeba było się ponieść, po którym trzeba było wziąć na ramiona ciężar zaistniałych wydarzeń i iść dalej.

Stacja trzecia to pierwszy z upadków i tutaj– narkotyki, które prowadzą tylko i wyłącznie do upadku. Z początku było fajnie….ale później zaczęłam sięgać po coraz większą dawkę… to właśnie wtedy UPADŁAM- te słowa mogliśmy usłyszeć.

Stacja czwarta- Jezus spotyka swoją Matkę, stacja przy której panujące warunki pogodowe sprawiły chwilową awarię nagłośnienia. Ulewa…tory….to w takich warunkach Jezus spotkał swoją Matkę w naszej Drodze Krzyżowej, Matkę, którą kochał od zawsze i do końca, bez względu na wszystko.  Doświadczenie opisujące wypadek drogowy, dachowanie.. z którego wszyscy wyszli bez szwanku…niemożliwe? Może i tak…ale ten wypadek został poprzedzony poranną modlitwą właśnie do Matki Bożej, a zaufanie do Niej sprawia, że nie ma rzeczy niemożliwych.

????????????????????????????????????

Stacja piąta- Szymon z Cyreny pomagający nieść Krzyż Jezusowi– i tutaj znowu obraz Matki, choć teraz naszej ziemskiej mamy, która zawsze jest oparciem, która nigdy nie zostawia, która kocha nas do końca..

Stacja szósta- Weronika ocierająca twarz Panu Jezusowi–  opis sytuacji spotkania z osobą bezdomną…Przyznanie się do pochopnej oceny, obojętnego przejścia, przyjmując, że pewnie i tak żebrze na alkohol, ale nagły płacz kobiety, opowiadającej tragiczną historię, która doprowadziła do braku jakiegokolwiek  zabezpieczenia finansowego. Ile razy przeszedłeś obojętnie, ile razy oceniłeś pochopnie, nie znając zupełnie sytuacji, w jakiej znajduje się drugi człowiek? No ile?

Stacja siódma- drugi upadek i odnalezienie sensu upadania w naszym życiu. Każdy upadek sprawia, że wstaje silniejszy, że dostrzegam swój błąd, że rozumiem bardziej to, czego doświadczyłem.

Stacja ósma- Jezus spotyka płaczące niewiasty, zmęczony Jezus, wykończony..pociesza płaczące kobiety i tutaj znów obraz ludzkiej obojętności. Pijany człowiek leżący na ulicy i brak pomocy,  płaczące niewiasty, które spotkał Jezus potrzebowały Jego pomocy, On nie miał sił…ale czy przeszedł obojętnie? A może właśnie ten leżący człowiek, zapija smutki alkoholem, płacząc nad własnym życiem ?

Stacja dziewiąta- trzeci upadek pod ciężarem Krzyża– Jezus upada po raz kolejny, po raz ostatni, tak bardzo boli. W tej stacji rozważania odniosły się do życiowego upadku, ale tego, który nie jest widoczny na zewnątrz. Śmierć rodziców, najpierw mamy, później taty, poczucie braku miłości, załamanie…Upadek w postaci samotności, braku wiary w to, że Jezus jest obok. Ale co najważniejsze, wnioski z wielu trudnych i bolesnych doświadczeń, prowadzące do odkrycia prawdy na temat każdego upadku, który zostawia coś więcej niż ból i cierpienie, on zostawia miłość. Przez niesienie swojego krzyża stajesz się człowiekiem Chrystusa.

????????????????????????????????????

Stacja dziesiąta- Jezus z szat obnażony.Odniesienie do czystości, która stała się w naszym życiu już nieatrakcyjna, wyśmiewana…Nasza nagość przed Bogiem…to my sami odzieramy się z szat..ale mamy Jezusa, który zawsze stanowi dla nas „okrycie”, w Niego zawsze możemy się przyoblec, „Nim możemy się okryć”, zanurzając się w Jego Miłości.

Stacja jedenasta- Jezus do Krzyża przybity. Przyjaciel- osoba, która jest najważniejsza w naszym życiu, ale często niestety może nas skrzywdzić, tak właśnie było w opisanej sytuacji. Zdrada, obmowa, szyderstwo ze strony przyjaciela, ale postawa chrześcijanina to postawa, która nakazuje przebaczać. Ja przebaczyłem, ale czy on zmieni swoje życie? Jego sprawa. Jezus został przybity do Krzyża za nas, czy On wiedział, jaki to będzie miało wpływ nasze życie? Zastanawiał się nad tym? – nie. To po co ja mam o robić..

Stacja dwunasta- opis śmierci, trudnej, ciągnącej się w nieskończoność, okrutny czas konania osoby starszej, modlitwa o bezpieczne przejście na tamten świat i śmierć...wyrazem największej miłości najbliższych jest to by móc ukochanej osobie odejść do Boga, zrozumienie, że śmierć jest darem od Boga, zrozumienie, że tak naprawdę to my nadal umieramy, a osoba, która odchodzi właśnie rozpoczyna życie!

Stacja trzynasta- Jezus zdjęty z Krzyża- zawarcie związku małżeńskiego, po wielu latach życia w grzechu, to moment kiedy ja z moją rodziną zostałam zdjęta z Krzyża, to moment, w którym odrzuciłam życie w grzechu i rozpoczęłam nowe życie w prawdziwej Miłości i przyjaźni z Bogiem.

Stacja czternasta- Jezus do Grobu złożony- to my sami wpędzamy się do grobu, to my się buntujemy, to my nie akceptujemy Twojej woli Panie. Chwile wielu zwątpień, wielu upadków, ale co najważniejsze odnalezienie w tym wszystkim wiary w Boga, wiary w to, że On wyciągnie nas z grobu znajdującego się sto metrów pod ziemią.

Po każdej ze stacji modliliśmy się Modlitwą Pańską, a zaraz po niej ks. Marek prowadził modlitwę spontaniczną, Jej słowa znajdowały swoje źródło w życiowych doświadczeniach opisywanych w poszczególnych stacjach. W niej dziękowaliśmy za upadki, za deszcz, za śpiewające ptaki, za rozstania, za każdy Krzyż, który został nam dany..

Podczas Drogi miał też miejsce moment, kiedy wszyscy padliśmy na kolana, nie patrząc na błoto pod nogami i słuchając słów wyśpiewywanych przez ks. Marka ” Kyrie eleison” w ciszy wpatrywaliśmy się w Jezusa wiszącego na Krzyżu, a na torach chwytając się za ręce, aby podziękować za osobę, którą mamy obok siebie.

????????????????????????????????????

Przy końcu także ks. Marek podzielił się z nami swoim doświadczeniem, związanym ze śmiercią swojego taty, który podczas  trwania ubiegłorocznej Ekstremalnej Drogi Krzyżowej, leżał w szpitalu i coraz bardziej zbliżał się do momentu przejścia, którego Pan zabrał z tego świata kilka dni później, który poprzez mękę- jaką była choroba, zjednoczył się z Chrustem i może już razem z Nim przebywać w Królestwie prawdziwej Miłości.

Stacja piętnasta to stacja Zmartwychwstania, przeszliśmy Drogę Krzyżową składającą się z wielu upadków, na tej Drodze mieliśmy do czynienia ze śmiercią, na tej Drodze zostaliśmy złożeni do Grobu, po to aby ZMARTWYCHWSTAĆ. Dokładnie tak samo jest w naszym życiu, upadków jest wiele, grzech, który jest śmiercią niszczy każdego dnia, każdego dnia umieramy i rodzimy się na nowo, z pomocą Boga, po to aby kiedyś zmartwychwstać.

Ten moment zmartwychwstania każdego z nas nastąpił przy Krzyżu w Tupadłach, razem z Chrystusem przeszliśmy trudną i męczącą drogę, kosztującą każdego z nas wiele wysiłku, ale najpiękniejszą, bo to ona zbliżyła nas właśnie do Zmartwychwstania. Na zakończenie przekazaliśmy sobie znak pokoju, który jest znakiem miłości i przebaczenia, aby iść dalej z czystym sercem, napełnionym pokojem.  Na zakończenie mogliśmy radować się swoją obecnością, przygotowanym posiłkiem i ciepłym napojem, korzystając z dobroci sołtysa Tupadł i tamtejszej społeczności, gromadząc się w świetlicy.

Kolejna Ekstremalna Droga Krzyżowa, która została nam dana, to kolejny Krzyż od Boga, który postanowiliśmy wziąć na swoje ramiona, ale to przede wszystkim piękny czas, który stał się Miłością, której nie znaleźlibyśmy w naszym życiu bez KRZYŻA….