W dniach od 29 czerwca do 2 lipca dzieci, rodzice, młodzież oraz Liturgiczna Służba Ołtarza z naszej parafii przeżyli piękną wędrówkę śladami naszego Świętego Jana Pawła II.
W poniedziałek w godzinach porannych udaliśmy się w stronę Krakowa. Tam mogliśmy ujrzeć Sukiennice, Kościół Mariacki, osłuchać nawet hejnału, odwiedzić Katedrę, dotknąć dzwonu Zygmunta, udać się do Smoczej Jamy, zwiedzić Wawel zaglądając nawet w podziemia i przywitać się z tym, którego dzieci bardzo się bały- smokiem wawelskim.
Kolejnym celem naszej pielgrzymki było Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach, gdzie przeżyliśmy piękną Eucharystię, ponieważ był to moment odebrania relikwii św. Siostry Faustyny. Podczas Mszy Świętej ks. Marek odebrał je uroczyście z rąk siostry Ignacji, która zabierając głos skierowała do nas i do całej parafii piękne słowa, powiedziała o powadze jaką jest posiadanie relikwii w naszej Świątyni. Podkreśliła, że musimy pielęgnować św. Siostrę Faustynę każdego dnia, modlić się, czuwać, pamiętać o Niej, a Ona zdziała cuda, w naszej wspólnocie, w życiu każdego z nas. Życzliwość Sióstr była bardzo duża, po Eucharystii spotkaliśmy się z siostrą Christoforą. Spotkanie okazało się wyjątkowe, ponieważ trudne, nie zawsze zrozumiałe treści dotyczące miłosierdzia Boga, przekazała w bardzo prosty sposób. Dzieci były zafascynowane Słuchały jej w całkowitym milczeniu, a ona uświadomiła nam wszystkim istotę miłosierdzia Bożego w naszym życiu. Pokazała, że we wszystkim co robimy, w tym co nas otacza możemy to miłosierdzie odkryć!
Dzień 2 ? wtorek to już zwiedzanie Zakopanego. W tym dniu przeszliśmy Doliną Kościeliską, przeżyliśmy Eucharystię w kaplicy przy Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej, a później spacerowaliśmy po Krupówkach- jednej z najsłynniejszych ulic tego miasta i Polski.
Dzień 3 ? środa to niewątpliwie dzień wyzwań, szczególnie dla dzieci, ponieważ przebyliśmy pieszo łącznie prawie 19 km wędrując nad Morskie Oko. Dzieci jednak są niezawodne, świetnie zdały egzamin. Oczywiście nie obyło się bez narzekania, ale ich ukochany wujek Marek perfekcyjnie zajął ich uwagę maszerując z nimi na wzór pracowitych smerfów i śpiewając. Dzieci całkowicie zapomniały o bólu i za swoim wujkiem potrafiły nawet w drodze skakać i robić przysiady, przy tym wszystkim śmiejąc się na cały głos. Nawet na twarzach mijających nas przechodniów pojawiał się szeroki uśmiech, gdy spoglądali na wujka Marka z gromadką swoich dzieci, które potrafiły z nim nawet rapować- jak widać ks. Marek zaraził ich pozytywną energią niczym Papa Smerf swoich podopiecznych w bajce. Po tym długim dystansie przyszedł czas na Mszę Świętą na Jaszczurówce, która była dziękczynieniem Bogu za ten dzisiejszy dzień. Nie tylko nasza wesoła wędrówka nad Morskie Oko przyciągała uwagę przechodniów, ale także Eucharystia, na Jaszczurówce uczestniczyli w niej z nami pielgrzymi z Kołobrzegu i zafascynowani radością naszej wspólnoty przyłączyli się do wspólnego śpiewu, pokazywania i modlitwy.
Dzień 4 ? czwartek to czas, kiedy opuszczaliśmy już Zakopane. Po śniadaniu udaliśmy się do Ludźmierza ? miejsca kultu Maryjnego, to tam czczona jest najbardziej Matka Boska Ludźmierska- Królowa Podhala i u Niej przeżyliśmy swoją ostatnią pielgrzymkową Eucharystię. Następnie udaliśmy się do Bazyliki Matki Bożej Anielskiej w Kalwarii Zebrzydowskiej- zwanej polską Jerozolimą. Później przejechaliśmy do Wadowic- tam odwiedziliśmy Bazylikę Mniejszą Ofiarowania NMP, w której został ochrzczony Karol Wojtyła. Zwiedziliśmy także dom rodzinny Ojca Świętego, muzeum, które jest Jemu poświęcone. W Nim przypomnieliśmy sobie całą historię naszego Papieża, która została uwidoczniona poprzez zwiedzanie Jego dawnego domu ? wzruszające chwile, kiedy słyszy się o tym Wielkim Polaku, a dodatkowo widzi rzeczy, które do Niego należały. Później nastał czas na kremówki, które przecież Jan Paweł II tak bardzo lubił. Ostatnim punktem wyjazdu były odwiedziny Matki Boskiej na Jasnej Górze. Odśpiewaliśmy Apel Jasnogórski i tym pięknym gestem podziękowaliśmy Bogu za ten cudowny wyjazd.
Ta pielgrzymka Śladami Jana Pawła II to niewątpliwie piękny czas, wiele wspomnień i cudowne chwile spędzone ze wspólnotą. Dzieci były zafascynowane wyjazdem, nie brakowało wspólnych zabaw, rozmów, tańców, modlitwy. Wystarczyło kilka dni, żeby powstała radosna, miłująca się grupa ludzi, od najmłodszych, aż po dorosłych, która raduje się każdym dniem, który daje im Bóg. Chociaż zapowiadali deszcze- to nie padało, pogoda była cudowna. Mimo, że dzieci były zmęczone- to zawsze uśmiechnięte- mimo, że nie wszyscy się znaliśmy- to staliśmy się wielką, Bożą Rodziną, która ma wiele wspólnego ze sobą- jednego Ojca, fundament- Boga, który daje im miłość, radość i wiarę i jednego przewodnika – cegiełkę w rękach Boga- wujka Marka, który stał się budowniczym wspólnoty.